Patrzyłem na statystyki- zero wejść na bloga mego:-( A może jednak ktoś się pokaże? Zażyłem Hydroxyzynę, czekam na zadziałanie. Ona długo wchodzi, zauważyłem że jak rozgyzę pastylkę to szybciej, chyba. Udało się przespać.
Potem poszedłem do ogrodu do mamy. Nie wiem czy teraz samotność to jednak zły pomysł, choć najbardziej mnie ciągnie do ucieczki w sen. Scinałem żywopłot słuchając kolejnej płyty Dead Can Dance, do momentu aż mnie kręgosłup zaczął boleć. Ja mam te dyskopatię to jak stoję schylony to mnie szybko boli . Teraz umyłem zęby, zażyłem leki , naszykowałem ubranie na jutro i kładę się spać , mimo że jest dopiero 19.15. Ale chce uciec w sen. Tak mi smutno po tych komentarzach wciąż, że moje życie jest porażka . Ale najważniejsze że nie czuję już tego strasznego lęku, choć wiem że on wróci jutro. Że to hydroxyzyna działa jeszcze. Coś bym napisał o tej Marcie co to przez jej komentarz tak się czuję ale to chyba zły pomysł. Najgorzej że oni oboje mieli racje że jestem nieudacznikiem, ale trochę przesadzili w tych uwagach .
Kurcze skasowało mi się znów trochę tekstu. No nic, nie będę pisał powtórnie. Spróbuje się położyć, może się uda zasnąć, mimo że spałem w dzień i dużo ostatniej nocy.
Aha, no więc pisałem że oni mi chcieli dojebać a ja jestem przyzwyczajony do konstruktywnej informacji zwrotnej na terapii, czyli informacji krytycznej ale nie wbijającej na pal.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz