piątek, 13 czerwca 2014

Oto mój blog. Tu mam pisać. Ciekawe jak to będzie. Cały czas jestem przybity tymi 2 komentarzami na tamtym blogu, mojej byłej i jakiegoś anonima który jej przyklasnął i też ostro dowalił. Najgorzej że oni w dużej mierze mieli racje. Trochę przesadzili. Ja wiem że prowadzę marny żywot, i dużo rzeczy jest nie tak, ale jak ktoś tak wypunktuje i wyszydzi, to boli strasznie.

No cóż , może skupię się na dzisiejszym dniu. Więc rano pobudka 5.50bo z tata na bazar, ja zabieram do plecaka tylko 9l.mleka od krowy i wracam, tata kupuje różne warzywa, sery , pieczywo, gdzie do banku oplacic rachunki. To mleko to wozimy tyle km.bo tata je strasznie lubi. Mnie się to wydaje bez sensu. Ja do kawy mogę używać z kartonu. Ale tata je zupy mleczne i czuje różnicę dużą . Podobnie tata wybiera, przebiera te produkty z bazaru, daną bułkę w 1sklepie, dany chleb w drugim. Ja bym wszystko kupił w jednym, a warzywa w markecie bo ja nie widzę różnicy. Trochę mnie to złości to ich takie przebieranie. Ale nie przeszkadza mi to potem zjeść jak mama zrobi dobry obiad z tych produktów...

Tak, jestem wygodnym łasuchem. Mam wiele wad, których jestem świadom. Nie wszystko potrafie zmienić. Ale pracuje nad sobą. Chodzę do 2 terapeutów i na grupy wsparcia . Byłem 2.5roku w ośrodku dla uzależnionych, niedawno wyszedłem. Teraz najbardziej to boję się pracy. Nie mam jej i nie bardzo szukam. Mieszkam z rodzicami. Nie pracowałem przez wiele lat bo ćpałem i chlałem, a potem ten ośrodek. Wyrzucali mnie z prac lub ja sam nie ogarniałem przez ciągle picie i kace, zejścia .

Wróćmy do teraźniejszości. Jest świetna pogoda, rzeźko, świeci słońce, korka dziś prawie nie Było, to dziwne, już dojeżdżamy. Ale nie powoduje to żebym się dobrze czuł . Teraz dominującym uczuciem jest LĘK. Ja mam wogóle chorobę depresje lękowa, biorę na to leki od lat. Ta terapia w ośrodku też wiele dała jako psychoterapia dla poprawy życia. Także depresja i lęki to okropne stany które mi towarzysza na codzien. Tzn.nie stale, nie codziennie, na szczęście.

Kurcze po tych truskawkach chce mi się bardzo do łazienki, a jestem w autobusie. Jeszcze ok.50min.do domu. Jeszcze od jutra zamknęli wjazd na most i autobus od nas ze wsi będzie miał krótsza trasę, tylko do starej pętli , a nie do metra jak wcześniej.

Teraz postanowiłem pisać mniej szczegółów które mogłyby pozwolić na zindetyfikowanie mnie. Takie pisanie jest trudniejsze bo wcześniej po prostu pisałem np.linii, nazwę miejsc, a teraz ze autobus, pętla.

Kurde skasowało mi się sporo część tekstu. I jeszcze ten słownik w komórce mnie wpienia bo nie pamięta słów które na bank powinien mieć w bazie i trza ciągle poprawiać. Bo tego bloga pisze przez komórkę, taką starą, klawiszowa. Noszę specjalnie 2tel.do tego bloga. Bo się na tych klawiszach ze słownikiem łatwiej pisze, a co ważniejsze dotykowy się szybko rozładowuje jak się pisze. Wogóle ta nowa jest fajna, tylko ta bateria to masakra. Na 1dzień starcza, i to przy delikatnym używaniu. Przy intensywnym, właśnie pisanie na niej bloga to pół dnia. Wogóle absurd. Pytałem znajomych to 1- 2dni to standart przy dotykowych podobno, ale mnie się trafił chyba wyraźnie felerny egzemplarz. Albo to wina ze nie sformatowałem baterii na początku, ale tych nowych się ponoć nie formatuje. Sformatowałem później ale chyba nic nie dało.

Kurcze już tylko 30min.do wc. Dam radę. Teraz jak już jedziemy to nie mam wyjścia. I te cholerne lęki mnie trzymają, jak ja mogłem z tym żyć kiedyś? Jeszcze do kompletu łapie mnie okropna senność. Ciężko wytrzymać ten miks. Mimo ze lęki to jest raczej pobudzenie, to senność ze ledwo siedzę to przecież stan odwrotny. Niedobrze ze mam to razem.

Te 2 komentarze mi zaszkodziły, ale sam sobie doprawiłem Akodinem. Który zażyłem wcześniej zanim oni mi to napisali, ale zadziałał wiadomo po ponad godzinie. I zamiast przyjemnej euforii wzmocnił bardzo mi ten stan zdenerwowania i lęku . Taki to kapryśny jest ten mój narkotyk.

A właściwie to czego ja się tak boję? Trza znać przeciwnika.
Więc podsumujmy. Po pierwsze to tego ze moja była wyśle część tego co ja tam pisałem do mojej Mamy, bo podała nawet adres publicznie. Bo tamten gość to nic nie zrobi raczej, no chyba ze to jej znajomy który się nie podpisał ale też zna adres. Ale popatrzmy realnie , czy im by się chciało drukować tego mojego bloga, pakować w kopertę i słać pocztą ? No jasne ze tylko mnie postraszyli.

W następnej kolejności boję się ze znów coś napiszą. Ale tamten mój wpis usunąłem Cały, z ich komentarzami i moją odpowiedzią, i moim nowym wpisem o tym ze się czuje strasznie przez te wpisy. I zablokowałem możliwość anonimowego pisania komentarzy, to zanim ktoś napisze to się może zastanowi jak będzie musiał się podpisać jakoś.
Można włączyć moderowanie komentarzy, tzn.ze pierw idzie do mnie i ja zatwierdzam zanim ktoś coś opublikuje. Ale to nie uchroni przed bardzo bolącymi zdaniami, ważne ze ja to przeczytam a nie ogół, zdania i tak są adresowane do mnie.

Teraz położyłem się, żeby uciec przed tym lękiem. Trochę go nie było ale znów wrócił. To koszmar tak się bać. Zażyłem Hydroxyzynę, to dość bezpieczny lek przeciwlękowy, nie uzależnia. Wczoraj też go Zażyłem, 2x , w dzień i na noc. Ale zanim to zadziała to minie ze 40min. Teraz się nasiliło jakoś. Dobrze ze dziś jadę na te grupy, to tam mogę coś powiedzieć, ale znowu nie wszystko, najważniejszego ze boję się ze rodzice się dowiedzą z jakiegoś listu ze ćpam znów akodin to nie mogę powiedzieć, bo oni tam nie wiedzą . Boję się im powiedzieć żeby mnie nie wyrzucili z grup. Najbardziej przydałaby się rozmowa indywidualna na Hożej, bo tamten terapeuta wie wszystko o Akodinie. Ale to dopiero za 2tyg.z nim spotk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz