czwartek, 26 czerwca 2014

Dziś widziałem w 705 kogoś podobnego do Marty , się przestraszyłem że to ona . Po tym komentarzu tak jej nienawidzę! Szmata pierdolona, co ją jej szkodziłem że mi tak przyjebała. Oczywiście boję się tego napisać na moim blogu więc pisze tu, tu ona raczej nie dotrze.

Kuratorka mi pow.dziś że nie powinienem publikować bloga podpisując się bo się za bardzo odsłaniam na ataki. No faktycznie to najbardziej się balem tego co ci dwoje mogli zrobić dzięki temu że wiedzą kim ją jestem. Że mnie te obie szmaty, ta ruda pizda i ten anonimowy skurwiel postraszyli że wyślą fragmenty bloga do moich rodziców.

Tak się zastanawiam czy tego co tu pisze nie dać na tamtym blogu i jakoś zablokować możliwość komentowania przez ewentualnie niezadowolone osoby. Mogę włączyć moderowanie komentarzy, ale one tak czy siak do mnie dotrą jak ktoś coś napisze żeby mnie zjebać.
Myślę czy by wogóle nie wyłączyć komentowania, ale nie wiem czy się da.

Bo to paranoja żebym ją się bał własnego bloga. No a pisanie anonimowe mi nie pasuje bo nikt tego kompletnie nie czyta.

Taak , za bardzo się odsłoniłem tam. Ta kuratorka ma racje. Ale kto by się spodziewał że znajdą się tacy co tylko chcą przyjebać.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

No i nie mogę zasnąć po tym Ak. Już 1.00, jak od ponad godziny przewracam się w łóżku. Wstałem po batonika i włączyłem sobie muzyczkę, najnowszy set mixtape Hidden Orchestra z 2013. Bardzo dobry miks. Coś ten poprzedni wpis nie poszedł, tzn.od wielu godzin jest strzałka wysyłania, a maila nie ma ani w wysłanych ani roboczych. Spróbuje ten wysłać, zobaczymy.
Koszmarnie źle spałem, budziłem się co chwila i płytki sen. Choć rano jak wypiłem kawę to się lepiej poczułem. Teraz jest znowu Gorzej, tj.te lęki. Jak przyjadę z Auchan to zażyje Hydroxyzynę. Znowu. Tak się zastanawiam że ten lęk to mi się może zawiesił ostatni Ak., to trzeba go zażyć żeby się odwiesił? Tak jak mi się zawiesił rok temu co wziąłem w ośrodku i miałem tak silne lęki że się przyznałem że wziąłem i mnie zawieźli do szpitala. Potem gdzieś miesiąc mnie trzymały, bo cały detoks, 2tyg.na kwalifikacji, i potem na Małej też,no to 2 miesiące.
Więc postanowiłem dziś wziąść Ak.13tabl.wg.planu, czyli mniej niż ostatnio. Ryzykuję silnymi lękami ale mam w razie czego difergan i hydroxyzynę, to w razie czego wezmę kilka. A jest nadzieja że się jednak to odblokuje i poczuje się lepiej.

Chyba się odblokowało! Tj.czuję się fantastycznie w porównaniu do tego co było! Poza tym odebrałem te okulary, i wrażenie fantastyczne! Aż opisałem je na fejsie jako wydażenie z życia. Takie wszystko jest fajne, nasycone , wyraźne, widzę jakby świat na nowo. Szczególnie w centrum handlowym gdzie pełno jest kolorowych szczegółów i napisów. Te okulary miały być tylko do samochodu i telewizji jak pani powiedziała, czyli rzeczy których wogóle nie robię , więc przejechałem się w okularach po mieście, tramwajem, było cudownie.:-) Szczególnie z mostu na rzekę świetny widok. A liście w parku wreszcie są takie jaskrawe jak na moich zdjęciach. Bo nie ukrywam że moje zdjęcia mi się podobają, dlatego je zamieszczam, i na nich to wszystko było dla mnie wyraźniejsze niż w rzeczywistości, dopiero teraz to zajarzyłem.

Teraz tak cieszę się ze stanu jaki odczuwam, ale nie wiem co z nim robić . Byłem w 1galerii ale mi się nie podobało. Jednak do pełnego działania akodinu brakuje sporo... No wziąłem tylko 13tabl.a i tak mnie poklepało. Siedziałem w Parku Praskim, ale tam jest niefajnie, nie podoba mi się. Zresztą jest mały. Przeniosłem się do tego przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Szkoda że nie ma ławki w słońcu, bo bym się wygrzał.

O, już wiem, wsiądę w pociąg i gdzieś pojadę, tyle ile mogę na bilecie miesięcznym. Będę patrzył przez okna w okularach w dal i będzie fajnie. Włączyłem sobie muzę Grammatic, dziwna, chyba już o niej pisałem. Ale taka dziwna ma potencjał żeby się spodobać po paru przesłuchaniach.

Kurde denerwuje mnie ten słownik, że nie zna wielu słów co chce wpisać albo uparcie proponuje te których nie chce. Jak znajdę przykład to podam bo jak na złość nie pamiętam.
Nie no chyba zmienię te muzykę, bo mi nie wchodzi. Może czas na kanapkę i kawę? O Właśnie, uparcie proponuje jawę zamiast kawę ! Tak mnie to wpienia. W tym starszym telefonie Samsungu lepiej działał słownik, ale on ma bardzo niewygodną klawiaturę do pisania, no i nie ma maili to bloga przez niego nie popiszę.

To jest niewiarygodne że ciągle są jakieś nowe słowa których słownik nie zna czyli że nigdy nie wpisywałem! Np.to popiszę. Mam podejrzenia , że coś jest zjebane konkretnie, tzn.że on je zapomina albo coś. No bo paranoja żebym ja nigdy nie użył słowa np.podejrzenia? Dziwne że nie ma go w bazie . Okulary też nie miał, co za ! O, a teraz widzę że wszelkie odmiany słowa okulary ma, to ja nie wiem o co chodzi. Ale jest to wkurzające. Bo jak nie ma to trzeba czekać żeby pojawiło się okno z dodawaniem nowego słowa, a to trwa chwilę i mnie szlag trafia. Teraz mu coś na odmianę odjebało i nie akceptuje kropki bezpośrednio po słowie. O, nie miał słowa odmiana w żadnej odmianie. Cholera z tym !

niedziela, 15 czerwca 2014

No i wysłał się bez problemu. To wtedy może coś ja źle zrobiłem albo chwilowo jakiś problem na łączach, ale ja jestem niecierpliwy. Przez chwilę mi przeszło przez myśl żeby to wysłać na starego bloga. Ale to jeszcze nie czas, w żadnym razie. Muszę się strzec, bo oni mogą tylko teraz czekać na to co ja napisze i mnie znów objechać. A może mi się wydaje? Oni na pewno mają wywalone na to co napisali, a to tylko ja tak to przeżywam. Taki jestem delikatny, taki histeryk.

Jutro zdajesie chłopaki jadą na te rowery na te 4dni. Ciekawe jak im będzie. Ale ja w tym stanie to się absolutnie nie nadaje na takie wyprawy. Żeby ogarnąć spakowanie się, załatwienie tej kasety i łańcucha, to ponad moje siły . Tym bardziej że to nie proste pójść do serwisu obok mnie, a jakieś kombinacje żeby taniej wyszło. Zresztą tata finalnie powiedział że nie ma teraz na
to kasy. Piotrek chciał założyć te 90zł ale to się okazuje że więcej, bo jeszcze łańcuch i te zębatki przerzutki. No i trza na przeżycie kasę.

Tamta nowa komórka stale milczy, nikt nie odpisuje. Wywalone mają wszyscy na mnie. Taka prawda. No i nie mają czasu pewno też. Albo głowy. Ale najmniej to mają chęci, bo jakby chcieli odpisać to by te 3min.znaleźli na smsa.

Co jest, wziąłem tą hydroxyzynę godzinę temu i mnie nie muli. A chciałbym już zasnąć. Zniknąć z powierzchni ziemi... Tej realnej. Oj, żebym znów nie miał tych koszmarów. To mnie pół nocy męczyło.

No i jak to się stało ale niebo jest czyste. Nie ma chmur. A jeszcze godzinę temu kompletnie zasnute.

Kurcze jest po 11tej a ja wciąż nie śpię . Już jest zupełnie ciemno. Moi śpią. Właśnie byłem w kuchni po 2kanapki i pudding, nie wiem co tak od paru dni mi się chce jeść o tej porze. To bardzo niedobrze, by się organizm przyzwyczajał do jedzenia tak późno, przez to mogę mieć te koszmary. Ale maca z margaryną dobra i żółtym serkiem :-) jeszcze lepsza z prawdziwym masłem, ale mnie się nie chce walczyć z zimnym twardym masłem. Zresztą już mi masło nie smakuje, w ośrodku nauczyłem się jeść margarynę. Wogóle tam się nauczyłem nie grymasić tak jak to robią moi rodzice, to mnie przy zakupach strasznie denerwuje.
No i pisałem parę godzin długiego maila i niechciał się wysłać bardzo długo to go usunąłem, a tu zonk bo tu nie ma kosza, a był, i maila nie ma. Tyle pisania na marne! Nie wrócę już tego co pisałem. Może to nikogo nie nachodzi skoro nie mam czytelników ale dla mnie to taki pamiętnik... Chociaż nie wracam do swych wpisów. Parę razy mi się zdążyło.

Więc byłem w Wawie w muzeum na wykładzie i na wystawie przy Łazienkach. Ciekawe jedno i drugie. Teraz leżę od paru godzin, bo nie mogę zasnąć. To się mecze. Ale do niczego żeby coś zrobić to się nie zmusiłem. Nawet na mszę nie poszedłem.

Zjadłem obiad, tj.drugie danie , pyszne było. Chociaż to mnie cieszy:-) Mama robi pyszne to jedzenie. Ja nie wiem ja nie jestem w stanie istnieć bez rodziców. Jestem niedorajdą, pierdołą. Tak się boję że kiedyś zostanę SAM, bez nich, to przecież ja zginę! Niby w ośrodku radziłem se sam, ale przysyłali mi pieniądze. Teraz też utrzymują. Ja się tak wszystkiego boję! Tej pracy, przyszłości, przeszłości, ludzi. Takie wszystko było wspaniale po Akodinie, nierealne.

A propo Akodinu, to teraz jest doskonała okazja żeby go rzucić. Wogóle. Bo tak się po nim źle poczułem tego dnia co te 2komentarze dostałem , i stale źle czuję, że może udałoby się przestać brać? Brałem teraz w czwartek chyba, to dziś wypadało kolejne a nie wziąłem. Nawet mi przez myśl nie przeszło. A mam, kupiona, gotową dawkę! I jeszcze 5zł mi zostało. Tak jakbym nie brał to bym miał wreszcie parę zł przy sobie. To by było fajnie. To inny komfort życia jak się coś ma , bo przecież do tej pory to co chwila 10zł znikało na Akodin i nie zostawało mi najczęściej nic, ani złotówka. Chodziłem na golca, ale za to naćpany . Już teraz jest lepiej jak biorę po pół paczki a nie całą .

Ale te lęki miną i wróci chętka żeby to złe samopoczucie poprawić,wiadomo, Ak. Bo co to za życie bez euforii Akodinowej. Ale z drugiej strony co to za życie w uzależnieniu! Ta psychika jest strasznie rozbujana, bo od euforii do dołka. Zadko stany pośrednie, te normalne, najbardziej porządane teraz w tym stanie co jestem.

Ale Ale, to nie do końca prawda u mnie, bo Ak.działał 2dni, trzeci tylko miałem gorszy, a czwartego zawsze już brałem. To relatywnie mało miałem tego złego. Czy wobec tego teraz trzeba się przygotować że organizm dopiero teraz odsapnie i będę się czuł naprawdę źle ? Zawsze jest powrót do brania, to zawsze mogę zrobić, o tak. To tej ułudy szczęścia.
O, słońce wyszło, dziś było zachmurzone, to tak na chwilę na wieczór bo już 19.40.

Słucham coraz więcej tego Dead Can Dance. Tj.nic innego właściwie nie Słucham, bo ta euforyczna elektronika wogóle mi teraz nie wchodzi. A Dead jest tak bardzo smętne i smutne, akurat mi pasuje . Choć za dużo nie mogę bo jeszcze to przecież mnie wzmaga w dołku. Ta muza jest dość prosta, ubogie te brzmienia. Ale ciekawe instrumenty. Nawet jeśli to z klawisza to ciekawie to razem brzmi, orginalnie. Ale jest strasznie smętne, chyba zaraz zmienię płytę.

Słońce schowało się za chmurkę, to cyknąłem fotę. Bo pod słońce to się wiadomo nie robi. Choć ten aparat co mam to i tak wytrzymuje duże kontrasty, w porównaniu jak robiłem komórką . Tą starą co z niej piszę teraz tego maila.

Ciekawe czy się uda go wysłać, czy będzie jak z tamtym że się zablokował. No ale już wiem że tu nie ma kosza żeby nie usuwać nic, hehe.
Trochę lepiej się poczułem, to pojechałem na wykład do Muz.Narodowego. O Gierymskim, świetnej wystawie na która nie da się wejść za darmo w żaden dzień, na która dostałem kasę od cioci ale ja przećpałem na Akodin! Wstyd. Takie życie. Ale jak schodzę z dawek to dążę do tego żeby nie przewalać kiedyś wogóle kasy na ćpanie. Wykład ciekawy, 50min., choć mnie standartowo ciężko było wysiedzieć. To przez Akodin tak mam. Że jestem niecierpliwy i nie mogę się na niczym skupić. Mam nadzieję że jak przestanę go brać to mi to wróci do normy, choć pewno nie od razu. Znaczy że będę mógł przeczytać gazetę lub obejrzeć film. Bo na razie nie mogę,nie ma szans.

Obejrzałem połowę wystawy plakatu tego Japończyka na ogrodzeniu Parku Łazienek. Więcej nie dam rady wchłonąć, bo to świetna wystawa. Druga połowę widziałem w piątek , tylko żałuje że nie miałem wtedy aparatu. Zmarzłem i teraz czekać 1.5h na prelekcji to chyba wracam do domu. Cóż , mało dziś zwiedziłem. Szkoda.

Na smsy jak zwykle nikt nie odpowiada. Co za dziady ci moi znajomi, mają mnie wszyscy w dupie i tyle. A ja mam prawo to na swoim blogu napisać , wbrew temu co pisali ci dwoje w komentarzach. Że moi znajomi to banda zapracowanych zajętych sobą samolubów. Fakt że Piotrek odpisał, ale żebym ją przeprosił, niedoczekanie. Reszta nic.

Dzisiaj niedziela to znów są jakieś cholerne manifestacje na Krakowskim to nie jada tam autobusy. Na 116 do Łazienek czekałem bardzo długo, a teraz długo czekam na 518, czy ono wogóle przyjedzie czy wogóle inna trasa pojechały? Ale ludzie czekają jak ja , co mają robić. Myślę czy nie iść do metra i nie wrócić na te prelekcje.
Ale nadjechało, jeszcze na Żeraniu się wracałem żeby wrócić ale jak zobaczyłem swój autobus to zrezygnowałem i dobiegłem do niego.

Po przyjściu do domu położyłem się ale nie mogę zasnąć. Nie dziwne, tyle spałem w nocy. Teraz wypadałoby pójść na mszę, ale mi się nie chce wysluchiwać. Ale tydzień temu nie byłem to teraz wypadałoby. Nie wiem, ten stan doła i lęków jest taki dziwny że mam niechęć do czegokolwiek, ale wiem że zmuszenie się do działania pomaga. Że się wtedy lepiej czuję. Ale wiedza wiedzą a praktyka inna.

Posłałem smsy pełne złości że mi nie odpisują do 4znajomych. Zobaczymy czy się oni nie wkurza, czego bym nie chciał.

Do tej licealistki naprzeciw przyjechały 3koleżanki. Swego czasu ona mnie pociągała bo wiadomo że niestety kręcą mnie zdecydowanie za młode, ale szczęśliwie mi przeszło. Ciekawe na jak długo bo ona przecież będzie starsza to pewno ładniejsza.

Trochę żałuję że nie zostałem w tej Wawie, nie nudziłbym się w tym łóżku, no ale fakt że zimno było, zmarzłem mimo swetra i kurtki. Ale można było wrócić na ta prelekcje pod PKIN lub film w Domu Spotkań z Historią, co w obu miejscach byłem i w obu mi się podobało.

Nie no jak tak ma wyglądać me życie bez Akodinu i energetyków to masakra. Wtedy byłem na fali. Np.pod wpływem ak.tak mi się podobało pod PKIN co z Adamem byliśmy. Do tej pory to pamiętam. Tak na nowo zobaczyłem te dzieła i tak mnie wkręciły. Ale trzeba pamiętać że muszę zapłacić za to bycie na fali, że kiedyś musiałem poczuć się źle.
W sensie depresji, złego samopoczucia i braku sił.

Całe szczęście że nie czuję tych lęków. No ale na mieście zażyłem Hydroxyzynę, to nie dziwne. Dziwne natomiast że mnie nie zmuliło do spania. Tego spania mi brakuje. Ale jak pomyśle o tych dzisiejszych koszmarach, to...
Śniły mi się takie 2siostry z dzieciństwa ale jakoś tak nieprzyjemnie.
Patrzyłem na statystyki- zero wejść na bloga mego:-( A może jednak ktoś się pokaże? Zażyłem Hydroxyzynę, czekam na zadziałanie. Ona długo wchodzi, zauważyłem że jak rozgyzę pastylkę to szybciej, chyba. Udało się przespać.

Potem poszedłem do ogrodu do mamy. Nie wiem czy teraz samotność to jednak zły pomysł, choć najbardziej mnie ciągnie do ucieczki w sen. Scinałem żywopłot słuchając kolejnej płyty Dead Can Dance, do momentu aż mnie kręgosłup zaczął boleć. Ja mam te dyskopatię to jak stoję schylony to mnie szybko boli . Teraz umyłem zęby, zażyłem leki , naszykowałem ubranie na jutro i kładę się spać , mimo że jest dopiero 19.15. Ale chce uciec w sen. Tak mi smutno po tych komentarzach wciąż, że moje życie jest porażka . Ale najważniejsze że nie czuję już tego strasznego lęku, choć wiem że on wróci jutro. Że to hydroxyzyna działa jeszcze. Coś bym napisał o tej Marcie co to przez jej komentarz tak się czuję ale to chyba zły pomysł. Najgorzej że oni oboje mieli racje że jestem nieudacznikiem, ale trochę przesadzili w tych uwagach .

Kurcze skasowało mi się znów trochę tekstu. No nic, nie będę pisał powtórnie. Spróbuje się położyć, może się uda zasnąć, mimo że spałem w dzień i dużo ostatniej nocy.

Aha, no więc pisałem że oni mi chcieli dojebać a ja jestem przyzwyczajony do konstruktywnej informacji zwrotnej na terapii, czyli informacji krytycznej ale nie wbijającej na pal.

piątek, 13 czerwca 2014

No i nie wszedłem. Poczekałem godzinę i wyszedłem. Ja wiem ze dziwnymi chodzę ścieżkami i powinienem zostać. Ale tak mi się smutno zrobiło ze tak tam siedzę sam ze się temu poddałem i wyszedłem. Miałem jechać do Łazienek. Ale na ogrodzeniu zatrzymała mnie świetna wystawa plakatu. Japończyka. Ja nie lubię plakatu, ale to było naprawdę świetne. Żałuje ze nie miałem aparatu. A telefonem już nie robię zdjęć , tak jakoś myślałem ze jeszcze raz tam będę to sfotografuję, ale pewnie tak nie będzie. Po Łazienkach nie pochodziłem bo zaraz zmarzłem. Ja nie wiem jak ludzie dziś wytrzymują w samych koszulkach, a sporo jest takich. Mi w kurtce jest zimno . Bo rano było ciepło, to fakt, ale zmieniła się bardzo pogoda, padało a teraz jest chłodno.

Zresztą co do zdjęć, to nie wiem czy zamieszczać... Po tym szydzeniu z mojej kultury przez tego człowieka to chyba nie będę już wstawiał zdjęć z tych wystaw, galerii czy nawet parków. Niech się...a zresztą nie będę bluzgał. To na fejsie też nie wrzucać? To mam wogóle nie robić fotek? Bo robiłem po to żeby przesortować i najlepsze dać do sieci.

Mama mówi żebym napisał na tamtym blogu pewien tekst, że każde złe słowo wraca do nadawcy w dwójnasób. Na razie nie chce tam wogóle pisać. Ale jest mi przykro że nie mogę , bo się boję że tamte 2osoby się oddzwą znów jakimś kolejnym dopieprzeniem. To paranoja żebym ja się bał swojego własnego bloga...

Szkoda że na tych grupach nie zostałem, było do przewidzenia że będę tego żałował. Jeszcze jest mi zimno jak czekam tu na tym przystanku. Dobrze że mam miejsce i kurtkę z kapturem.

Ewa się rozpisała, chce iść jutro na lody do MCDonalda, to dziwne że się rozpisała, bo ostatnio milczała. Lody 5zł. To pół paczki Akodinu. Muszę oszczędzać. I tak wyrwałem od mamy ostatnio aż 10zł. To nieładnie wyszło, ale nie miała drobnych a mi było potrzebne na ćpanie . Jak to dobrze że Akodin jest tani, ja bym nie dał rady kombinować dużej kasy tj.kraść rzędu 1000zł miesięcznie na heroinę.

A propo kasy to wybrałem tanie okulary, za 99zł.to mi tata zrobił nadzieję że będę mógł zrobić rower tj.wymienić kasetę i łańcuch i pojechać na rowery z kolegami na te 4dni, a teraz się z tego wycofał. Przykro, ale nie mogę marudzić, jak sam nie zarabiam.

Jedzie że mną taka pani, która zwróciła moją uwagę. Ma 50lat ok.i jej dobrze z oczu patrzy. I chyba zawsze czyta książkę w autobusie. Pisałem to już na tamtym blogu, ale podziwiam tzw.normalnych ludzi co to jeżdżą autobusami do pracy, potem mają siłę i czas zrobić obiad, pogadać z mężem, odrobić lekcje z dziećmi. A jeszcze po drodze w busie mają siłę na książkę.

Ja nie daje rady ogarnąć jednej pięćdziesiątej tego! Ani psychicznie ani fizycznie, żeby mieć siły . Tak opadłem z sił przez ten nałóg chyba, a bo w ośrodku jak nie grzałem to też było Ciężko, pokładałem się ciągle, choć na początku chyba nie. Dopiero jak przeszedłem na te filie końcową w Świebodzinie, tam się zaczęło srać. A tak mi dobrze szło! Wszyscy byli dumni że mnie że tyle zrobiłem, zresztą do końca byli, bo zrobiłem dużo, tylko nie znali całej prawdy, że ja ćpałem.
Trochę mi lepiej, pastylka pomogła choć dużo później. Przekimałem się, teraz jadę na grupy, to tam mi dobrze zrobi wygadanie się. W trakcie drogi próbuje sobie włączyć jakaś muzyczkę na słuchawkach. Wybór mam bardzo duży, bo zarówno moja muzyka jak i od Adama. Ja słucham takiej dość niszowej bo trip- hop, downbit, dubstep, trochę jazzu. Taka raczej spokojna i wyłącznie zagraniczna.

Mam duże archiwa tej muzyki, i okolic, też trochę art- rocka, rocka progresywnego itp . Ale odkąd przestałem pić alkohol to wogóle nie słucham rocka. Tak mi się zmienił gust, bo i ja bardzo zmieniłem się przez ta terapię w ośrodku, abstynencję, zmianę zachowań i trochę znajomych.
Choć ze znajomymi jest ciężka sprawa, bo tu na miejscu mam 3osoby, Piotrka, Anię i Ewę. Piotrek nie ma czasu bo jest zalatany w pracy, Ania identycznie, a Ewa ma swoje sprawy. Także spotkać się z którymś to jest cud. Zostają smsy. Z tymże u nich kiepsko z odpisywaniem, najmniej Ania bo mówi ze nie lubi smsów, ani facebooków ani maili. To ten kontakt jest słaby.
Mam znajomych przez facebooka i smsa właśnie z tego ośrodka. To się trochę kontaktuje. Ale ile można się napraszać. Także jestem SAM.

Taki się czuje strasznie samotny. Nie mam rodzeństwa. Mam kochających rodziców, którzy mi postanowili dać jeszcze szanse po tym co okropnego wyrabiałem i mówiłem po pijaku... To ciężkie tematy.
Nie mogę ich zawieźć także nie mogę powiedzieć nic o obecnym ćpaniu akodinu. Nawet tyle co, ździebełko, wiedzą na grupach.

A zacząłem ćpać ten Akodin już w ośrodku... To skomplikowane jak zacząłem, trochę przez taka pół Koreankę bo mnie pierw chciała to z radości, a 3dni potem rzuciła, to grzałem z żalu. Wtedy to się wydało, ja wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym. Ale po powrocie po pewnym czasie, myślę ze od lipca, zacząłem brać dalej, już regularnie 2x w tyg.i tak biorę do dzisiaj. Z przerwami kiedy próbowałem rzucać, bezskutecznie, bo czułem się tak koszmarnie Źle, ze wracałem zawsze. Najdłużej to chyba miesiąc wytrzymałem. Niedawno próbowałem schodzić z dawek ale kompletna porażka, bo brałem mniej pastylek ale za to częściej. Ale teraz znów próbuje schodzić. Jestem przy 15tabl.gdzie początkowo brałem 30. Teraz będę wolno schodził, 2tabl.co tydzień. Biorę 2x w tyg. Ciężko jest się przyzwyczaić do faktu że już nie czuje takiej fajnej euforii jak była po 30. Ale wiem że nie ma innej drogi żebym wrócił do trzeźwości, czego chce! Jest słabo, przyzwyczailem się do super jazd kiedy wszystko było cudowne, wspaniale, radosne, ekstatyczne. Ale trzeba sobie powiedzieć uczciwie że nie zawsze tak było. Akodin jest dość kapryśnym narkotykiem, nie działa jak np.wódka że zawsze z grubsza tak samo. Często słabo działał nawet w dużych dawkach, a i zdawały się bad tripy, to był horror , kiedy wszystko było straszne i piekielnie się balem. Na mniejszych dawkach chyba tego nie ma , tzn.wczoraj było, ale lekko i nie urojony lęk a mający powód w rzeczywistości. Te 2maile...

Po prostu nie potrafie przestać o nich myśleć, to mi się wryło w głowę jak modlitwa. Tzn.nie pamiętam tak dokładnie co pisali bo mam te uszkodzoną pamięć. Przez ćpanie i chlanie. Teraz branie Akodinu też swoje szkodzi, on działa bardzo źle na pamięć.
Jakby mi się go dało rzucić... Oj. Marzenie. Więcej marzę o jego błogim działaniu niestety... Taka prawda. Ale wszystko małymi kroczkami. Jak od 10mies.longiem go biorę to nie rzucę od tak.

Ten blog jest fajny bo się właśnie przyznałem do brania w ośrodku:-) Na tamtym balem się że ludzie mnie znają i mocno ocenia, no i wiem że czytał go kolega z ośrodka. Sam mnie namowił na jego założenie. O, wyraźnie lepiej się poczułem! To dlatego że zająłem myśli czymś innym niż te straszne 2maile i ten lęk.

Słucham smutnej muzy, Dead Can Dance. Ale ogólnie to nazwy zespołów które będę podawał pewno nikomu nie będą nic mówiły.

Poznaje nowa muzykę przez Spotify. To stronka ale też mają swój program na pc i Mac. To darmowa muzyka, całkowicie legalna, ale są za to reklamy. I tam sobie się wpisuje danego wykonawcę i on pokazuje dyskografię z okładkami i sobie można słuchać. Ale ja korzystam z opcji podobna muzyka, odkrywaj muzykę etc. Tam on podaje wykonawców podobnych do danego, bardzo często nieznanych. To działa bardzo dobrze jak dla mnie. Teraz słucham sobie wg.wytworni która mi podał Adam, od którego mam sporo muzy, ten co mi podpowiedział pisanie bloga. To Denovali Records. I słucham po kolei wykonawców.

Tzn.wybieram w Spotify a petem ściągam już nielegalnie wyszukując w Filestube, Rapidlibrary i 2innych stronkach z linkami do muzyki z serwerów z których bezpośrednio się ściąga, a jak tam nie ma to odpalam program typu P2P Soulseek. To u ludzi jest już zazwyczaj dokładnie wszystko. Tylko że trzeba czekać w kolejce na ściągnięcie, czasem nie wiadomo ile, a z serwerów jest prawie odrazu. Tylko trza wpisywać różne słowa losowe i czekać na odliczanie. Albo zapłacić smsem za transfer premium. Ja zapłaciłem rapidox.pl i jestem zadowolony bo tanio i w jednym miejscu wszystkie prawie płatne serwery, które oferują premium dostęp każdy z osobna. Aha, no jest jeszcze chomikuj, na którym jest prawie wszystko a jednak nie do końca, i jest on 2x droższy od rapidox.pl.

Coś czuje że się spóźnię na grupy i nie wejdę, jak będą zamknięte drzwi to nie można w trakcie wchodzić, dopiero w przerwie. Która jest różnie , po 45min , a raczej po godzinie lub 1.5. Kurcze już jest 17 a ja jeszcze nie dojechałem, a tam jeszcze 10min.trza dojść. No to bez szans. To co tu robić ? Dobrze że nie mam do siebie pretensji że pojechałem dłuższa trasą . Ale dobrze się nie czuje, żeby sobie jechać do jakiegoś parku pochodzić, zresztą kropi to gdzie ja pochodzę.

Zamknięte drzwi. Wpisałem się na listę i czekam. Jest 5osób, tzn.mało, to będzie raczej szybko przerwa. Tylko to czekanie... Babki w rejestracji nawijają pierdoły jakieś, to mi przeszkadza. Założyłem sobie słuchawki, ale to będzie głupio wyglądało jak oni wyjdą na przerwę. Ale może mi się zdaje. Co tu robić? Ten blog mi został jedynie, ze świadomością że nikt go nie czyta:-( Jakby tak nie wyszydzili mnie na tamtym to bym dalej pisał i miał swoich odbiorców. Bo kilka osób czytało każdy wpis. A tu mam zero lub 1 odczyt. Smutne to. Smutno mi. Ale lepsze to niż ten stan lęku , który chwilowo mnie puścił. Całe szczęście.
Oto mój blog. Tu mam pisać. Ciekawe jak to będzie. Cały czas jestem przybity tymi 2 komentarzami na tamtym blogu, mojej byłej i jakiegoś anonima który jej przyklasnął i też ostro dowalił. Najgorzej że oni w dużej mierze mieli racje. Trochę przesadzili. Ja wiem że prowadzę marny żywot, i dużo rzeczy jest nie tak, ale jak ktoś tak wypunktuje i wyszydzi, to boli strasznie.

No cóż , może skupię się na dzisiejszym dniu. Więc rano pobudka 5.50bo z tata na bazar, ja zabieram do plecaka tylko 9l.mleka od krowy i wracam, tata kupuje różne warzywa, sery , pieczywo, gdzie do banku oplacic rachunki. To mleko to wozimy tyle km.bo tata je strasznie lubi. Mnie się to wydaje bez sensu. Ja do kawy mogę używać z kartonu. Ale tata je zupy mleczne i czuje różnicę dużą . Podobnie tata wybiera, przebiera te produkty z bazaru, daną bułkę w 1sklepie, dany chleb w drugim. Ja bym wszystko kupił w jednym, a warzywa w markecie bo ja nie widzę różnicy. Trochę mnie to złości to ich takie przebieranie. Ale nie przeszkadza mi to potem zjeść jak mama zrobi dobry obiad z tych produktów...

Tak, jestem wygodnym łasuchem. Mam wiele wad, których jestem świadom. Nie wszystko potrafie zmienić. Ale pracuje nad sobą. Chodzę do 2 terapeutów i na grupy wsparcia . Byłem 2.5roku w ośrodku dla uzależnionych, niedawno wyszedłem. Teraz najbardziej to boję się pracy. Nie mam jej i nie bardzo szukam. Mieszkam z rodzicami. Nie pracowałem przez wiele lat bo ćpałem i chlałem, a potem ten ośrodek. Wyrzucali mnie z prac lub ja sam nie ogarniałem przez ciągle picie i kace, zejścia .

Wróćmy do teraźniejszości. Jest świetna pogoda, rzeźko, świeci słońce, korka dziś prawie nie Było, to dziwne, już dojeżdżamy. Ale nie powoduje to żebym się dobrze czuł . Teraz dominującym uczuciem jest LĘK. Ja mam wogóle chorobę depresje lękowa, biorę na to leki od lat. Ta terapia w ośrodku też wiele dała jako psychoterapia dla poprawy życia. Także depresja i lęki to okropne stany które mi towarzysza na codzien. Tzn.nie stale, nie codziennie, na szczęście.

Kurcze po tych truskawkach chce mi się bardzo do łazienki, a jestem w autobusie. Jeszcze ok.50min.do domu. Jeszcze od jutra zamknęli wjazd na most i autobus od nas ze wsi będzie miał krótsza trasę, tylko do starej pętli , a nie do metra jak wcześniej.

Teraz postanowiłem pisać mniej szczegółów które mogłyby pozwolić na zindetyfikowanie mnie. Takie pisanie jest trudniejsze bo wcześniej po prostu pisałem np.linii, nazwę miejsc, a teraz ze autobus, pętla.

Kurde skasowało mi się sporo część tekstu. I jeszcze ten słownik w komórce mnie wpienia bo nie pamięta słów które na bank powinien mieć w bazie i trza ciągle poprawiać. Bo tego bloga pisze przez komórkę, taką starą, klawiszowa. Noszę specjalnie 2tel.do tego bloga. Bo się na tych klawiszach ze słownikiem łatwiej pisze, a co ważniejsze dotykowy się szybko rozładowuje jak się pisze. Wogóle ta nowa jest fajna, tylko ta bateria to masakra. Na 1dzień starcza, i to przy delikatnym używaniu. Przy intensywnym, właśnie pisanie na niej bloga to pół dnia. Wogóle absurd. Pytałem znajomych to 1- 2dni to standart przy dotykowych podobno, ale mnie się trafił chyba wyraźnie felerny egzemplarz. Albo to wina ze nie sformatowałem baterii na początku, ale tych nowych się ponoć nie formatuje. Sformatowałem później ale chyba nic nie dało.

Kurcze już tylko 30min.do wc. Dam radę. Teraz jak już jedziemy to nie mam wyjścia. I te cholerne lęki mnie trzymają, jak ja mogłem z tym żyć kiedyś? Jeszcze do kompletu łapie mnie okropna senność. Ciężko wytrzymać ten miks. Mimo ze lęki to jest raczej pobudzenie, to senność ze ledwo siedzę to przecież stan odwrotny. Niedobrze ze mam to razem.

Te 2 komentarze mi zaszkodziły, ale sam sobie doprawiłem Akodinem. Który zażyłem wcześniej zanim oni mi to napisali, ale zadziałał wiadomo po ponad godzinie. I zamiast przyjemnej euforii wzmocnił bardzo mi ten stan zdenerwowania i lęku . Taki to kapryśny jest ten mój narkotyk.

A właściwie to czego ja się tak boję? Trza znać przeciwnika.
Więc podsumujmy. Po pierwsze to tego ze moja była wyśle część tego co ja tam pisałem do mojej Mamy, bo podała nawet adres publicznie. Bo tamten gość to nic nie zrobi raczej, no chyba ze to jej znajomy który się nie podpisał ale też zna adres. Ale popatrzmy realnie , czy im by się chciało drukować tego mojego bloga, pakować w kopertę i słać pocztą ? No jasne ze tylko mnie postraszyli.

W następnej kolejności boję się ze znów coś napiszą. Ale tamten mój wpis usunąłem Cały, z ich komentarzami i moją odpowiedzią, i moim nowym wpisem o tym ze się czuje strasznie przez te wpisy. I zablokowałem możliwość anonimowego pisania komentarzy, to zanim ktoś napisze to się może zastanowi jak będzie musiał się podpisać jakoś.
Można włączyć moderowanie komentarzy, tzn.ze pierw idzie do mnie i ja zatwierdzam zanim ktoś coś opublikuje. Ale to nie uchroni przed bardzo bolącymi zdaniami, ważne ze ja to przeczytam a nie ogół, zdania i tak są adresowane do mnie.

Teraz położyłem się, żeby uciec przed tym lękiem. Trochę go nie było ale znów wrócił. To koszmar tak się bać. Zażyłem Hydroxyzynę, to dość bezpieczny lek przeciwlękowy, nie uzależnia. Wczoraj też go Zażyłem, 2x , w dzień i na noc. Ale zanim to zadziała to minie ze 40min. Teraz się nasiliło jakoś. Dobrze ze dziś jadę na te grupy, to tam mogę coś powiedzieć, ale znowu nie wszystko, najważniejszego ze boję się ze rodzice się dowiedzą z jakiegoś listu ze ćpam znów akodin to nie mogę powiedzieć, bo oni tam nie wiedzą . Boję się im powiedzieć żeby mnie nie wyrzucili z grup. Najbardziej przydałaby się rozmowa indywidualna na Hożej, bo tamten terapeuta wie wszystko o Akodinie. Ale to dopiero za 2tyg.z nim spotk.

czwartek, 12 czerwca 2014

Prowadzilem bloga pod swoim nazwiskiem,ale dostalem takie 2 komentarze ze czuje sie tak koszmarnie zle po nich,ze chyba juz nie bede tam publikowal. Moge tu pisac. Chociaz pewno nikt tego nie czyta, sadzac ze statystyk. Tam usunalem te komentarze, chociaz oni mi grozili ze przesla moim rodzicom to co ja pisze i jedna-moja byla dziewczyna -podala publicznie moj adres. Masakra. I jakis gosciu jej przyklasnal w dojebywaniu mi. Ja juz bez tego wiem ze jestem niewiele wart. Ostatnio znow gorzej sie czuje psychicznie, a po tych komentarzach normalnie nie wyrabiam. To bylo ponad me sily. W osrodku mowili mi ze w zyciu beda sie zdazaly trudne chwile, ktore musze przejsc sam,na trzezwo. No tak, bo ja bylem w osrodku dla narkomanow 2,5roku... To musze tu wszystko od nowa pisac,jesli ktos to czyta wogole.
Mam dola strasznego i strasznie sie boje.
Ta moja byla dopiekla mi strasznie, i ten gosciu po niej swietnie poprawil. Z tymze oni troche przesadzili w tym co napisali, ale ja zasadniczo wiem, ze jestem w biedzie, znaczy ze jest niedobrze ze mna, ze nie postepuje tak jak powinienem. I nie mysle jak by wypadalo. Troche to prostowali mi w tym osrodku. Oj nie chce tam wrocic, a nie utrzymuje abstynencji,czyli nie jest dobrze. Ale wszystko opowiem po kolei, jesli ktos to czyta.

Zastanawiam sie czy wrzucac tez tutaj moje zdjecia... Bo robie sporo, parki glownie,  przyroda, mnie sie podobaja, ludziom zdaje sie tez. Wrzucalem je tam, i sie zastanawiam czy przeniesc sie ze wszystkim tutaj? Czy zdjecia wrzucac tam, pod swoim nazwiskiem? No nie wiem. To skomplikowane, bo na faceooku -gdzie przeciez podpisuje sie, to do tej pory linkowalem te moje zdjecia, zeby ludzie sobie wchodzili. No to jakbym zaczal linkowac teraz na tym logu, to jego zalozenie straciloby sens, bo by te same osoby mogly napisac ten straszny komentarz, i ci sami by go czytali. A tego prawda nie chce. No to chyba zdjecia bede dalej wrzucal tam, a to co mysle i przezywam - tu.

Zapraszam szanownych czytelnikow na spotkanie z pokreconym moim swiatem wewnetrznym... :-)